wtorek, 5 maja 2020

DZIEŃ 27


TEMAT: Miasta, miasteczka


I.                  Słuchanie opowiadania M. Strękowskiej-Zaremby A u nas...
 Książka (s. 68–71)

Olek mieszka w Warszawie od urodzenia i kocha to miasto. Lubi przyglądać się samochodom mknącym po szerokich ulicach, słuchać warkotu silników, zachwycają go wysokie budynki, z dumą myśli o Stadionie Narodowym. Przepada za wizytami w Centrum Nauki Kopernik, w pizzerii na Starym Mieście, w lodziarni na Saskiej Kępie. Lubi hałas, gwar, tłum. Jest przekonany, że Warszawa to najlepsze miejsce na świecie.
– Dlaczego? – spytał Felek, nowy kolega z klasy, który przeprowadził się z małej, cichej miejscowości. – Co za pytanie? Bo jest duża – odpowiedział Olek.
 – Co w tym takiego dobrego? U nas miałem blisko do szkoły, do kolegów i do sklepu, a tu wszędzie daleko – zauważył Felek.
– Za to do kina miałeś dalej. Było u was chociaż jedno multikino albo park rozrywki i kręgielnia? Na pewno nie.
 – Olek starał się przekonać Felka, że mieszkanie w stolicy ma same dobre strony. Mówił o placach zabaw, fontannach nad Wisłą, o teatrach dla dzieci, występach klaunów na placu Zamkowym, o muzeach, zabytkach, o pięknych pawiach w Łazienkach, na koniec wspomniał nawet o operze. Mimo to Felek nie był przekonany. „A u nas sami robimy teatr, amatorski”, marudził, „A u nas wszędzie jest zielono, nie tylko w parku”, „A u nas ptaki śpiewają jak w operze”, „A u nas wszyscy się znają”, „A u nas bażanty i zające przychodzą pod sam dom”.
 Olek musiał przyznać, że Felek ma trochę racji. Mimo to uważał, że Warszawa nawet bez bażantów i zajęcy pod oknem jest przepiękna. Wieczorem, gdy patrzył na oświetlone ulice i mosty, czuł się jak w zaczarowanym świecie. Przed jego oczami rozgrywał się niezwykły pokaz świateł i cieni. Któregoś dnia zaprosił Felka do siebie, żeby mu pokazać najładniejsze zdjęcia nocnej Warszawy zrobione przez mamę i tatę.
 – Wezmę piłkę, pogramy potem na podwórku – ucieszył się Felek.
Olek się zawahał. – U nas jest zakaz gry na podwórku – powiedział niechętnie.
– Naprawdę? – Felek szeroko otworzył oczy. Dopiero gdy zobaczył tabliczkę z zakazem na ścianie bloku kolegi, uwierzył, że to nie żart.
– Rowerami też zakazują wam jeździć? – spytał ze współczuciem.
 – Można jeździć po ścieżkach rowerowych – bąknął Olek. Zrozumiał, że nie będzie łatwo przekonać Felka do zachwytów nad Warszawą, więc zwrócił się o pomoc do rodziców. Po długiej naradzie wspólnie ułożyli pewien plan. W sobotę cała rodzina Olka i zaproszony przez nią Felek pojechali do zoo. Felek nie mógł oderwać oczu od egzotycznych zwierząt, które dotąd widział tylko w telewizji. Ani razu nie powiedział „A u nas...”. Brzuchate słonie, pręgowane tygrysy, pękate hipopotamy i długoszyje żyrafy wprawiały go w zachwyt.
 – Czytałem, że żyrafy śpią tylko dwie godziny na dobę – powiedział tata.
– Ciekawe, co robią po obudzeniu? – zastanawiał się Felek.
– Myją szyje – włączyła się do rozmowy Ada.
– To możliwe – zgodził się z nią Felek, zadzierając głowę, żeby spojrzeć żyrafie w oczy. Olek był zadowolony z wrażenia, jakie zrobił na Felku ogród zoologiczny. Być może przekonał go, że mieszkanie w stolicy jest bardzo przyjemne. Spojrzał pytająco na kolegę.
 – Podobało mi się – przyznał Felek. Jednak po namyśle dodał z figlarnym uśmiechem: – A u nas widziałem krowę w okularach.


II.               Rozmowa na temat opowiadania.
Dzieci przyglądają się ilustracjom w książce i opowiadają o Warszawie. Odczytują, co mówi o Warszawie Olek. Następnie opowiadają o małych miejscowościach. Odczytują, co o małym mieście mówi Felek. Wymieniają zwierzęta, jakie spotykamy w zoo. Odczytują tekst. Nazywają zwierzęta spotkane w zoo.




III.                  Praca z mapą Polski. Zabawy słownikowe – tworzenie nazw mieszkańców od nazw miejscowości.

Pokazujemy dzieciom, jakimi symbolami są oznaczone na mapie małe miasteczka i aglomeracje miejskie (wyjaśnia pojęcie aglomeracja). Wskazuje, gdzie leży Warszawa – miasto, o którym m.in. była mowa w opowiadaniu. Następnie prosimy dziecko o wskazanie na mapie Polski położenia miejscowości ich zamieszkania, a także miejscowości położonych najbliżej.





Proponuje zabawę. Dziecko wskazuje palcem na mapie duże miasto. Rodzic odczytuje nazwę tego miasta, a dziecko próbuje utworzyć nazwy mieszkańców od tej nazwy, np.: Wrocław – wrocławianin, Zakopane – zakopianin. Na koniec dziecko określa, czego na mapie jest więcej: małych miasteczek czy dużych miast.


IV.                  Karta pracy strona 6 oraz 7

V.      Budujemy miasteczko- zajęcia konstrukcyjno- plastyczne.
- budowanie miasta- konstruowanie budowli z klocków ( domów, wieżowców)
lub
- wykonanie pracy plastycznej – Moje miasto techniką wycinanki ( przykładowe prace poniżej)

                       

 



                                                                
                               POZDRAWIAMY 😊

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz