TEMAT: Na wystawie
1 „Wiosenna wystawa” – rozmowa na temat właściwego
zachowania w obiektach użyteczności publicznej na podstawie opowiadania.
Beata Gawrońska
– Jutro w hali obok naszego bloku
będzie można oglądać wiosenną wystawę – zawołała od progu.
– Czy będę mogła się tam wybrać? – Spojrzała
na mamę.
– Oczywiście – odpowiedziała mama. –
Pójdziemy wszyscy.
Ignacy aż klasnął z radości, tak
spodobał mu się pomysł tej wycieczki. Chłopiec był już kilka razy na wystawach.
Wiedział, że ogląda się na nich rożne rzeczy nazywane eksponatami, które są
poustawiane tak, by każdy je dobrze widział, i mają etykietki z nazwami.
Widział obrazy, rzeźby, a nawet dziwaczne meble, którymi zachwycała się mama,
choć krzesło wcale nie przypominało krzesła, tylko jakby korzeń drzewa.
Następnego dnia wstał wcześnie rano,
wyszykował się i nawet przygotował dla wszystkich kanapki, byleby tylko jak
najszybciej wyruszyć.
– No, szybciej, szybciej – pospieszał
Marcelę, która w skupieniu chrupała paprykę.
Gdy w końcu wyszli z domu i dotarli
do hali, zrobiło się pięknie, kolorowo i wiosennie. Na olbrzymich stołach i na
podłodze nie wiadomo skąd pojawiła się trawa, a obok stały tulipany w tysiącach
kolorów, hiacynty, żonkile, narcyzy i inne kwiaty, których Ignaś nie znał. W
powietrzu unosił się cudny zapach. Nagle Ignacy zobaczył dwoje dzieci, które
wbiegły na trawę i zerwały kilka tulipanów. Na szczęście jakiś pan, chyba ich
tata, szybko je do siebie przywołał.
Przykucnął i patrząc im prosto w
oczy, zdecydowanym głosem coś tłumaczył. Ignacy domyślił się, o czym mówił –
przecież na wystawie nie wolno dotykać eksponatów, a już na pewno nie można ich
niszczyć. Służą do oglądania i podziwiania przez wszystkich.
– Zobacz – pokazał Marceli – obok wejścia jest stoisko, na którym można kupić takie same kwiaty i zabrać do domu. Nie wiem, po co te dzieci je zrywały…
Marcela chciała coś odpowiedzieć, ale
jej uwagę odwróciły najpiękniejsze narcyzy, jakie w życiu widziała. Pobiegła
szybko w tamtym kierunku, a Ignacy za nią. Mama, Marcela i Ignacy bardzo długo
chodzili jeszcze po terenie wystawy i podziwiali wystawione kompozycje. Na
szczęście już nikt nie próbował dotykać czy zrywać kwiatów.
– Bardzo dobrze się dziś
zachowywaliście – pochwaliła mama. – W nagrodę możecie sobie wybrać po jednej
doniczce z kwiatkiem na stoisku handlowym.
Ignaś wybrał piękne żółte tulipany, które kojarzyły mu się z ciepłym wiosennym słońcem. Marcela wprost nie posiadała się z radości, że może zabrać do domu narcyzy, które tak ją zachwyciły. Gdy rodzina opuściła wystawę, Ignacy zauważył, że dwoje dzieci, które wcześniej zrywały tulipany, także niesie po doniczce z kwiatami. I – co najważniejsze – obchodzi się z nimi bardzo ostrożnie i z szacunkiem. „Chyba rozmowa z tatą pomogła” – pomyślał. Po powrocie do domu Ignaś postawił doniczkę z tulipanami na parapecie i pielęgnował je codziennie. A po kilku dniach pojawiły się też hiacynty w skrzynkach na balkonie. Teraz było już pewne, że nadeszła wiosna.
2 „Wielcy malarze” - Rozmowa z
dzieckiem na temat słynnych malarzy.
Jest oczywiście wielu słynnych polskich malarzy. Chciałybyśmy, aby dzieci
zapamiętały przynajmniej dwa nazwiska: Jan Matejko oraz Julian Fałat
Poniżej przedstawiamy obrazy tych
artystów.
JAN MATEJKO
"Bitwa pod Grunwaldem"
"Astronom Kopernik, czyli rozmowa z
Bogiem"
JULIAN FAŁAT
"Zima"
"Modlący się starzec"
"Polowanie na łosia"
Dziecko określa, co przedstawiają obrazy, czym się różnią ich dzieła, które mu się bardziej podobają i dlaczego.
(Materiały: kolorowe farbki, pędzel, rurka do
soczków)
– „Kleksy” –dziecko składa na pół kartkę papieru i za pomocą pędzla upuszcza na jedną z polówek dużo kropel kolorowej farby. Rozdmuchuje je rurką w różne strony. Następnie zagina kartkę ponownie i mocno prasuje dłonią. Po chwili rozkłada i ogląda efekty, opowiada o tym, co powstało, co kleks przypomina, nadaje swojej pracy tytuł.
Dziecko ma dojść do tego, że prawa
strona wygląda tak samo jak lewa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz